Dziesiątego kwietnia wpłynęło do nas niepokojące zgłoszenie o niesamowicie zaniedbanym psie znajdującym się na posesji pod Płockiem. Godzinę później byliśmy na miejscu. Jako Inspektorzy OTOZ Animals widzieliśmy już bardzo dużo jednak ten widok odebrał nam mowę. Na miejscu szukaliśmy pomocy dla psa, aby właściciel mógł natychmiast jechać z nim do weterynarza, żeby usunąć to, co widać na zdjęciach.
Pierwszy weterynarz odmówił natychmiastowej pomocy, drugi stwierdził, że skoro pies tyle przeżył to przeżyje jeszcze 5 dni i o co nam w ogóle chodzi! Po usłyszeniu tych słów od lekarza weterynarii, który powinien wykazać się empatią do zwierząt, a nie do oprawców ponownie odebrało nam mowę. Trzecia lecznica również odmówiła natychmiastowej pomocy.
Pies był agresywny z powodu bólu i ciężaru jaki nosił oraz przez to, że nic nie widział. Udało się go jednak dotknąć, wyczuliśmy pod skórą same kości i podjęliśmy decyzję o odebraniu zwierzęcia. Zabraliśmy go natychmiast do weterynarza, który zgodził się pomóc, a rano razem z groomerem oraz weterynarzem przygotowaliśmy chłopaka do zabiegu usunięcia wszystkich filców oraz reszty sierści z ciała.
Po 4 godzinach walki udało się zobaczyć naszego Spike i wyciąć 2 kg brudu, sierści, robaków i innych okropieństw! Spike aktualnie waży 7.7 kg. Uczy się chodzić, jeść oraz pić. Nie potrafi się schylać, nie potrafi pić i jeść.
Dziękujemy Pani Patrycji Łodziarek oraz Pani Małgorzacie Kikolskiej z Gabinetu Weterynaryjnego „Zwierzak” za natychmiastową reakcję na krzywdę i pomoc naszemu psiemu nieszczęściu w tym trudnym czasie! ?