Szakal

Oto historia Szakala, który juz stanowczo za długo czeka u mnie na swój prawdziwy dom:

Szakal został znaleziony przy ulicy nie daleko Sierpca. Był pogryziony, obolały, wycieńczony psychicznie i fizycznie. Podczas badania próbował się bronić zębami. Weterynarz ocenił go na ok 3 lata.

Najpierw szukany był właściciel, Ponieważ było przypuszczenie że Szakal uciekł „na suczki” i po prostu został pogryziony i nie wrócił do domu. Wyraźnie za kimś tęsknił, był osowiały, na nic nie reagował, spał … jak by miał się już nie obudzić, widziałam psy które tęsknią, ale nigdy aż tak, ta apatia jest nie do opisania. Nie dał się dotknąć, chował się, nikt też na siłę go nie łapał bo przecież pokazał już że potrafi się bronić. Siedział w kojcu nie wypuszczany bo nie dało się założyć mu smyczy. Aby go oswoić najpierw był karmiony z łyżki przez kraty, potem już w kojcu z ręki przez wolontariuszy którzy przyjeżdżali tak często jak tylko mogli. Ja byłam w ciąży więc nie karmiłam go z ręki, z czasem wchodziłam do kojca aby posprzątać, ale nie szukałam kontaktu z nim, aby nie ryzykować ugryzienia. Padła decyzja aby podać mu psychotropy, z nadzieją że dzięki nim trochę się otworzy na ludzi. 

Jakoś w sierpniu, czyli po ponad dwóch miesiącach z nami, kiedy weszłam do kojca posprzątać on jak by nigdy nic podszedł do mnie i zaczął się przymilać, ja zaskoczona nadal go ignoruję, jednak ten nie przestaje, kucnęłam, wyciągam rękę ten się przysuwa do głaskanie, zero lęku, najmniejszej niepewności, zaczęłam go głaskać a on się zachowuje jakby to był nasz codzienny rytuał. Dosłownie jak na pstryknięcie palcami, jak by nagle stwierdził ze dosyć tej żałoby trzeba żyć dalej. 

Od tamtej pory Szakal znowu lubi ludzi, zdarzyło się już ze był przytrzymywany na siłę, noszony na rękach, widać że tamta agresja, kiedy został znaleziony, była spowodowana szokiem i bólem, a tak na prawdę to Szakal jest przekochanym łagodnym psem.

Szakal jest psem jednego pana, będzie lubił wszystkich, ale będzie miał zawsze tego jednego, jedynego ukochanego, za którym pójdzie wszędzie.

Może mieszkać z rodziną z dziećmi, z moim synkiem był zapoznany kiedy ten miał 1,5 roku, Szakal mimo że na dorosłego potrafi skoczyć z radości na dziecko nigdy nie próbował nawet w największych emocjach. Oczywiście trzeba pamiętać że pies to pies, mój syn zawsze był uczony że psa nie bijemy nie szarpiemy i jest bardzo grzecznym chłopcem więc nigdy nie testował tak Szakala i mam nadzieję testować nie będzie, ale jeżeli w przyszłym domu są grzeczne dzieci to szakal sam z siebie krzywdy im na pewno nie zrobi. Nie pilnuje też jedzenia w misce bo to Synek akurat przetestował przez chwilę mojej nie uwagi. 

Szakal ze wszystkimi suczkami żyje w absolutnej zgodzie, z samcami też się ładnie dogaduje, był na psich spacerach w Płocku i nie było żadnych problemów. Miał okazję spotkać również koty na podwórku i nie przejawiał żadnego zainteresowania nimi.

Wady? No jedna na pewno, jeżeli miał by biegać po podwórku to bardzo dobrze ogrodzonym, bo wystarczy mu mała luka w ogrodzeniu i już go nie ma  ale i tak Szakal musi mieszkać w domu bo mimo gęstego futra zima trząsł się podczas mrozów, a z budy wychodził tylko na jedzenie. 

No i wadą dla kogoś mogą być jego emocje, choć dla kogos innego to będzie zaleta. Jak już wyszedł z depresji to jest wulkanem emocji, chociaż może jak znajdzie swojego człowieka, będzie chodził regularnie na długie spacery i zazna prawdziwej miłości na kanapie to emocje opadną.

Idealny dom?
Nie ważne czy z rodziną czy z singlem, czy z psem, czy z kotem, czy w bloku czy w domku z ogródkiem dobrze ogrodzonym, ważne aby był prawdziwym, pełnoprawnym członkiem rodziny, aby towarzyszył swojemu Panu/Pani tak często jak to możliwe, aby jeździł na wakacje, chodził na spacery, a może i do pracy czy na uczelnię.