Jak bardzo można upodlić psa? Czy doczekamy się czasów, gdzie zwierzę będzie przywilejem? A nie więźniem swoich oprawców?
Dziś odjęło nam mowę… Na dworze temperatura odczuwalna -12 stopni (w dzień!), a temperatura podczas ostatnich nocy była jeszcze niższa.
Na łańcuchach (które były także na szyi) zagłodzona sunia, dalej zagłodzony pies… Nieocieplona buda, z tyłu dziura. Jak przetrwał te mrozy? Możemy się tylko zastanawiać… Chociaż każda myśl o tym sprawia nam ból i łamie serce.
Psiaki na początku na nas szczekały, bały się. Gdy dostały kilka granulek karmy ich ogonki zaczynały powoli machać. Może już wtedy zrozumiały, że nie mamy złych zamiarów?
Obydwa zostały oczywiście odebrane i zawiezione do lecznicy weterynaryjnej. U tak zagłodzonych psów pobranie krwi to nie lada wyzwanie. Tak było i w tym przypadku.
Podczas odbioru usłyszeliśmy, że nigdzie nie będą miały lepiej…
Obecnie psiaki są w cieple, nakarmione i napojone (są tak odwodnione, że wypiły momentalnie ogromne miski wody).
A my, mimo radości, że tą dwójkę udało się uratować zastanawiamy się ile jest psów, o których nikt się nie dowie. Ile psów zamarznie tej zimy. Ile psów skazanych jest tylko na łaskę swoich oprawców.
Prosimy! Reagujcie! Zadbajcie, aby psiak mieszkający na dworze miał ciepły posiłek, wodę i ocieploną budę.
Psiaki czekają na nowy dom w schronisku OTOZ Animals w Dąbrówce.
[post_gallery]