Diego

23 grudzień, poniedziałek, dzień przed wigilią. Wszyscy przygotowują dom i jedzenie na święta. My też to robiliśmy, ale dostaliśmy pilne zgłoszenie – 3 dorosłe psy oraz szczenięta. Wygłodzone, dorosłe psy zjadają szczenięta, do piątku mają zostać uśpione. Niewiele myśląc – pakujemy rzeczy, wsiadamy do samochodów i ruszamy. Spodziewamy się wszystkiego.

Dojeżdżamy na miejsce – dwie dorosłe suki i jeden dorosły pies, zagłodzone, jak w zgłoszeniu oraz dwa szczenięta, również wychudzone, z wielkimi od robaków brzuszkami. Zabieramy wszystkie zwierzęta z posesji.

Diego to około sześcioletni samiec. Również był w strasznej kondycji jak reszta jego odebranych przyjaciół. Na chwilę obecną waży 25 kg. Został zaszczepiony, odrobaczony, wykastrowany i zachipowany. Wszystkie potrzeby załatwia na dworze, jednak nie przepada za wychodzeniem, najlepiej czuje się w mieszkaniu. Grzecznie spędza czas, gdy zostaje sam w domu. Jest bardzo szczęśliwy, gdy wracają jego opiekunowie, zaczyna wtedy łobuzować. Niestety boi się innych psów, zwłaszcza większych od siebie, dlatego potrzebuje czasu, cierpliwości i pracy od nowego opiekuna.