Dori

4 kg nieszczęścia na łańcuchu cięższym od niej samej, wystające przez gęstą sierść kości, mieszkała w metalowej beczce. Jej psi kolega mógł żyć w domu u boku właścicieli, mieć piękną obrożę, świecącą sierść i godne warunki. Dlaczego Dori nie mogła? ?

Dori została odebrana wczoraj. Warunki, w których żyła pozostawały wiele do życzenia. Brak wody, brak odpowiedniego schronienia, pożywienia… Dori jest wychudzona. W momencie naszego przyjazdu chodziła po niej niewyobrażalna ilość pcheł. Szyja wytarta od łańcucha, łyse place na ciele, prawdopodobnie od drapania spowodowanego pchłami. Pościerane zęby od jedzenia kości i kamieni. Przerośnięte pazury. Od razu po odebraniu udaliśmy się z nią do weterynarza, a później do kąpieli. Udało się pozbyć skaczących po niej pcheł.

Nasz mały skarb jest mocno wycofany i przestraszony, ale zarazem bardzo potrzebuje kontaktu z człowiekiem, miłości i uczucia. Jest bardzo przyjazna i wdzięczna za pomoc, którą otrzymała. Można to łatwo dostrzec w jej oczach ?