Lisek

„Żywy alarm” Uwiązany łańcuchem z pętlą na szyi ze sznurka by nie mógł uciec. Jego zadaniem było szczekanie, wtedy właściciele wiedzieli, że ktoś się zbliża… Nie dostawał nagrody za swoją pracę Żałowali mu nawet wody, o pokarmie nie wspominając…

Schronienie , które dostał to stary, rozpadający się ul z wyciętym otworem A jak on zdechnie to przybłąka się kolejny, którego uwiążą na łańcuch i będzie nowym alarmem. Dużo nie brakowało do nowego alarmu… bo jak długo może wytrzymać bardzo wychudzony, mały psiak na mrozie? 

Odebraliśmy go wraz z asystą Policji.  Nadaliśmy mu imię Lisek, bo lisa niewątpliwe przypomina. Chłopak ma maksymalnie 1,5 roku. Choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, to dotykając go można policzyć wszystkie żebra i kręgi kręgosłupa, aktualnie waży 8 kg. Lekarz weterynarii stwierdził zapadnięcie gałek ocznych, co jest oznaką skrajnego wychudzenia. Psiak ma lekką anemie.W badaniach krwi w biochemii wyszło obniżone białko i kreatynina , co może świadczyć o wygłodzeniu. Lisek był przeokropnie zapchlony, w jego sierści były gniazda pcheł.

Lisek do tej pory przebywał w lecznicy weterynaryjnej, dziś trafi do domu tymczasowego. Szukamy dla niego wspaniałego domu, gdzie będzie członkiem prawdziwej rodziny.  Chłopak jest bardzo wesołym i przyjacielskim psiakiem, do wszystkich osób podchodzi z merdaniem ogona, lubi dzieci.  Akceptuje inne psy.  Sprawę kierujemy do organów ścigania.

Zbieramy także na leczenie, utrzymanie i profilaktykę Liska, bardzo prosimy o wsparcie!

Tel. 608 734 136